Poza Tomem Robinsonem i jego rodziną, Atticus ryzykował najwięcej, broniąc Toma w procesie o gwałt. Atticus narażał swoją reputację, szacunek, jakim darzyli go mieszkańcy miasteczka, oraz bezpieczeństwo Scout i Jema, aby zrobić to, co uważał za słuszne. Atticus zdecydowanie uważał, że warto było ryzykować, do tego stopnia, że nawet ochronił Toma przed linczem w noc, kiedy Tom został przeniesiony do więzienia w hrabstwie Maycomb.
Po tym, jak koledzy z klasy szykanowali Scout i Jema za to, że Atticus bronił Toma, powiedział im, że jeśli nie obroni Toma, to nie będzie mógł im mówić, co mają robić i że nie będzie oczekiwał od nich, że uwierzą w słuszność tego, co im powie. Uważał, że Tom zasługuje na sprawiedliwy proces jak każdy inny człowiek, a on był jedynym człowiekiem, który mógł coś zmienić i doprowadzić do uniewinnienia Toma. W rozdziale 11 Atticus mówi, że sumienie podpowiadało mu, że musi bronić Toma.
Atticus ryzykował więc własną moralnością, jeśli nie zdecydował się przyjąć tej sprawy. W końcu, mimo straszliwych konsekwencji, Atticus zrobił wszystko, co w jego mocy. Dlatego też czarni obserwujący proces w wydzielonej części balkonu wstali, gdy Atticus przechodził. Wiedzieli, że wiele poświęcił i że zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby uratować Toma Robinsona.
Atticus prawdopodobnie uwierzyłby, że jego wartości moralne i przekonania były ważniejsze niż jego nazwisko czy reputacja, i że warto było zaryzykować obronę Toma Robinsona, aby walczyć z niesprawiedliwością rasową.