Na początku Ania nienawidzi Gilberta, bo ten nazywa ją marchewkowym czubkiem. Potrąca mu nawet głowę łupkiem. Długo mu tego nie wybacza, mimo jego usilnych prób przypodobania się jej. Ratuje ją nawet, gdy wpada do stawu, ale ona nadal nie jest przekonana do jego dobroci. Gilberta to złości (ile razy można być miłym i być za to pogardzanym?), więc zaczyna stosować nową strategię, polegającą na ignorowaniu Anny.
Stają się rywalami w szkole, oboje starają się osiągnąć sukcesy w nauce. W końcu udaje się przekonać Anne, bo zaczyna szanować inteligencję Gilberta i od tego momentu zostają przyjaciółmi. Ich rywalizacja wpływa na poprawę pracy Anny, dzięki czemu nie traci czujności, a ona docenia to, że jej to pomaga. W końcu nazywa nawet swojego dawnego wroga Gilberta przyjacielem i jest smutna, że nie pójdzie z nią do college’u:
Czy praca, nawet w koedukacyjnym college’u z perspektywą uzyskania prawdziwego dyplomu, nie byłaby raczej banalna bez jej przyjaciela-wroga?