Maryla bardzo stara się, by Ania otrzymała to, co w tamtych czasach powszechnie uważano za właściwe nauczanie moralne. Oznaczało to przede wszystkim zachęcanie dzieci do częstej modlitwy i czytania Biblii.
Wkrótce jednak Marylka odkrywa, że z Anią ma nie lada zadanie. Po pierwsze, ta młoda dama nigdy w życiu się nie modliła, a co więcej, nie wie, jak się modlić. Jest jednak chętna do nauki, mimo że zawsze odrzucała Boga, ponieważ pani Thomas powiedziała jej kiedyś, że Wszechmogący celowo dał jej rude włosy.
Trzeba przyznać, że Maryla nigdy wcześniej nie zetknęła się z kimś takim, więc natychmiast zaczyna uczyć Anię modlitwy. Zamiast nakłaniać ją do przestrzegania ustalonego schematu, mądrze pozwala jej ułożyć własną modlitwę. Ania decyduje się na sielankowy numerek, w którym dziękuje Bogu za pelargonię Bonny i Białą Drogę Rozkoszy, którą nazwała główną drogę Avonlea. Maryla ma przed sobą jeszcze bardzo długą drogę, by zmienić Anię w pobożne, bogobojne dziecko, ale przynajmniej już zaczęła, a to już jest pewien postęp.